- Gres?
- Płytka ceramiczna?
- Marmur?
Dziś przyjrzymy się tym trzem bardzo popularnym materiałom, które na pierwszy rzut oka wydawać się mogą niemal identyczne – ale zapewniam Was: identycznymi nie są. Wbrew obiegowym opiniom, ww. rodzaje płytek różnią się nie tylko ceną i budulcem, nie tylko tym, że marmur jest dziełem natury, a reszta wytworem ludzkiego geniuszu – różnią się jakością, techniką montażu, ale przede wszystkim różnią się walorami użytkowymi (gusta świadomie przemilczę). W dzisiejszym artykule postaram się przybliżyć kilka istotnych niuansów – warto znać cechy użytkowe zanim się dokona wyboru, który z definicji ma być przecież na lata…, zapraszam do lektury.
Marmur weźmiemy na pierwszy ogień (szlachectwo zobowiązuje), czym on jest? To skała metamorficzna, składa się głównie z krystalicznego kalcytu lub dolomitu, zatem mamy do czynienia z czymś w pełni naturalnym, WOW – to lubię! Marmur po wydobyciu jest surowcem, który żeby wykorzystać w naszych wnętrzach, będzie wymagał jednak wyspecjalizowanej obróbki maszynowej, oraz precyzyjnej pracy ludzkiej i dedykowanych narzędzi <tak, tak – cena „puchnie” z każdym przeczytanym słowem>. Choć wydaje się, że najlepsze lata ma już za sobą – to nadal spoglądamy nań pożądliwie (może to kwestia sentymentu?).
Prawdą jest, że klienci z nieograniczonym portfelem oraz współpracujący z nimi architekci chętnie sięgają po ten surowiec, który można zdobyć w niesamowitych wręcz wybarwieniach (w zależności od kontynentu jego pochodzenia). Prawdą również jest, że ma bardzo szerokie zastosowanie – nie ma właściwie pomieszczeń, do których w jakimś stopniu on nie pasuje. Jednak jego monumentalne „brzmienie” skutkuje tym, że częściej obecnie stanowi element dekoracyjny <np.: blat, element zabudowy kominka, podstawa lampy, etc> aniżeli bazę danego wnętrza.
Idźmy dalej – Płytka Ceramiczna, obiekt westchnień i marzeń w nadwiślańskim kraju za czasów słusznie już minionych, jest po dzień dzisiejszy cenionym materiałem wykończeniowym, który najczęściej wykorzystywany był i jest w łazienkach, wc, rzadziej w holach czy salonach <ale o tym później>. Płytki ceramiczne zbudowane są z mieszaniny przeróżnych rodzajów gliny oraz krzemionek – i pomimo tego, że produkuje się u nas sporo tego surowca <np. Opoczno>, jego pochodzenie to kraje suche i ciepłe, gdzie był wykorzystywany zanim <jako Słowianie> opuściliśmy swoje szałasy…
Kluczowym parametrem w przypadku płytek ceramicznych jest odporność wodę – natychmiast dodam, że jest najniższą z dziś omawianych materiałów, co w naszej szerokości geograficznej skazuje niemal w pełni na zastosowanie jedynie wewnątrz pomieszczeń. Warto również zwrócić uwagę na parametr mówiący o antypoślizgowości – schody, czy podłoga pod prysznicem nie powinny stanowić dla użytkowników zagrożenia! Dużym plusem płytek ceramicznych jest <poza ceną>, stosunkowo prosty montaż – instalacja ich bowiem nie wymaga ani super specjalistycznej chemii, ani doskonałych narzędzi
W tym miejscu przejdźmy płynnie do trzeciego gracza – Gres, bo o nim mowa, jest w prostej linii następcą standardowej płytki ceramicznej, ale różni się od niej tym, że jest zbudowany z kamienia o BARDZO wysokim stopniu sprasowania. Dzięki temu jego współczynnik chłonięcia wody nie przekracza 0,5 procenta <dla porównania płytka ceramiczna to nie mniej niż 3%…>, co daje mu także zielone światło do zastosowania na zewnątrz <mrozoodporność jest w PORZĄDNYCH gresach standardem>. Bogactwo wzorów, przepych kolorów, rodzaje wykończenia dają niemal nieograniczone obszary do ich wykorzystania – jak to mawiał Picasso: „wszystko co możesz sobie wyobrazić – jest realne”.
Ale żeby za różowo nie było – proces produkcyjny polegający na sprasowaniu kamienia w tak wysokim stopniu, wypuszcza na rynek finalny produkt, który jest znacznie cięższy od klasycznej płytki ceramicznej, i w związku z tym wymagać będzie od ekipy remontowej profesjonalnych narzędzi. Jeśli spotkałeś się z opinią „fachowca” typu „Panie – coś Pan za gów*o kupił, przecie się tego pociąć nie da!”, to wiedz, że autor tych słów zatrzymał się w latach dziewięćdziesiątych, nie posiada zarówno wiedzy jak i profesjonalnych narzędzi ;P (więcej o tym jak wybrać ekipę remontową znajdziesz w poprzednim artykule – wystarczy kliknąć)
Podsumowanie:
Podsumowując nasze porównanie możemy i powinniśmy wziąć pod uwagę cechy kluczowe, do których z pewnością zaliczyć możemy: cenę, trwałość, design, oraz jakość wykonania i nadać im znaczenie wg własnych upodobań <taką procentową wagę>. Podzielę się własną pespektywą:
- Marmur, w mojej ocenie największą jego zaletą jest autentyczność – cenię sobie naturę oraz niepowtarzalność wzoru, a także możliwość zeszlifowania w celu odświeżenia np. podłogi. Minusem, na który nie pozostaję obojętnym – to BEZWZGLĘDNA konieczność impregnacji <kiedyś popełniłem ten błąd z opłakanym skutkiem>, oraz obłędna wręcz cena…
- Płytka ceramiczna – jej dostępność, ogromny wybór wzorów i kolorów w atrakcyjne cenie. Stosunkowo nieskomplikowany montaż, ale… No właśnie – ale kruchość, oraz jej ścieralność dyskwalifikują je do zastosowania na podłogach typu przedpokój lub innych ciągach komunikacyjnych (przerabiałem – nie polecam).
- Gres – najbliższy natury jej naśladowca, trwały, solidny i „debilo odporny”. Trudno mi właściwie wskazać wadę tego produktu – poza faktycznie samą masą, która wymusza od remontowców zastosowania narzędzi, a nie ich atrap 😉
Jak już się zdążyliście zorientować – moim faworytem jest gres <dlaczego – o tym na koniec>. Wszystkie wymienione rodzaje płytek doskonale przewodzą ciepło co oznacza, że idealnie sprawdzą się przy współpracy z ogrzewaniem podłogowym (zdecydowanie lepiej niż najlepsze panele czy dedykowane deski). Pracując kiedyś rok w Niemczech nauczyłem się od naszych zachodnich sąsiadów jednego, mianowicie: najdroższą i najtańszą ofertę się odrzuca „z urzędu”, wygrywa środek (czego nasze państwowe podmioty wciąż nie potrafią zastosować nadal kierując się kryterium wyboru cena 100%…).
Dwa lata temu wykańczaliśmy nasz trzeci dom (tak, tak – dla wroga był pierwszy <płytka ceramiczna>, dla przyjaciela drugi <marmur i deski>) – trzeci oparliśmy na gresie, na dużych, rektyfikowanych formatach. Po dwudziestu czterech miesiącach intensywnego użytkowania bez pozostawiania butów na progu <jak w jakimś muzeum> mogę stwierdzić z całą pewnością – TO BYŁ DOBRY WYBÓR. Nie stanowimy tym wyjątku – do perspektywy własnej dodam opinie znajomych oraz klientów <projektujemy wnętrza>, którzy poszli naszym śladem, Oni również są w pełni usatysfakcjonowani.
Gres naszym zwycięzcą, a Twoim?
Na dziś to wszystko, zapraszamy do śledzenia nas – niebawem omówimy kolejne rozdziały z jakich składa się remont, tudzież wykończenie wnętrz.
Bardzo przydatny artykuł, zawsze miałam problem z rozróżnieniem tych wszystkich rodzajów powierzchni, dziekuje!
Jest nam niezmiernie miło czytać Pani komentarz.
Serdecznie DZIĘKUJEMY(!)
Popieram wybór,również jestem fanką gresu.
Prawda? – nie wymagają natychmiastowej interwencji szmatką na kolanach… )
Naszym zdaniem jest to idealny kompromis pomiędzy ceną – a jakością. W dodatku dobre gresy są zdecydowanie mniej wrażliwe niż marmur czy inny kamień naturalny (dla przykładu gresy lepiej znoszą trudy „życia” codzienngo w postaci np. rozlanych napojów